Wykopaliska przy kościele Przemienienia Pańskiego

Ludzkie szczątki znaleziono niedawno przy kościele ewangelickim

Kategoria: Aktualności | Przeczytano: 500 | Opublikowany: 2010-11-13 14:32:11 http://sadeczanin.info/aktualnosci-sport/art/9092


Na trzy niekompletne szkielety (najprawdopodobniej dzieci albo nastolatków) natrafiło małżeństwo sądeckich archeologów podczas badań sondażowych, prowadzonych od kilku dni nieopodal kościoła ewangelickiego w Nowym Sączu.


Prace zleciła parafia ewangelicko-augsburska pw. Przemienienia Pańskiego w Nowym Sączu w związku z planowanym remontem kościoła. Prowadzone są one pod nadzorem konserwatora zabytków. Archeolodzy: Barbara Musiał–Urbańska i jej mąż Bartłomiej Urbański, pracujący w Muzeum Okręgowym w Nowym Sączu, natrafili na ludzkie szczątki w niewielkim i stosunkowo płytkim wykopie sondażowym, znajdującym się zaledwie kilka metrów od kaplicy.

Wykop usytuowany jest w środkowej części dawnego kościoła pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny, który kiedyś wchodził w skład zespołu klasztornego OO Franciszkanów. Znajduje się dokładnie na przejściu łączącym nieistniejący kościół z obecną kaplicą Lubomirskich. Na jej ścianie widać jeszcze spękania, w miejscu, gdzie przejście zostało zamurowane. Obecnie, wchodząc do kaplicy, można także zobaczyć zamurowaną niszę – mówi Bartłomiej Urbański, archeolog i kierownik badań. – Kościół klasztorny został rozebrany u schyłku XVIII w. W terenie, gdzie się znajdował, nikt jeszcze nie prowadził badań archeologicznych. Mam nadzieję, że dadzą nam one rozeznanie, z czym archeolodzy będą mogli się zetknąć, jeśli w przyszłości takie będą prowadzone.

Szczątki ludzkie odkryto w niewielkim wykopie (2 na 2,70 metra) na głębokości zaledwie pół metra. Bartłomiej Urbański ocenia wstępnie, że są to trzy szkielety osób młodych, które najprawdopodobniej zostały tam przeniesione z innego miejsca pochówku. Jakiego?

– Nie wiadomo. Jego hipoteza, choć jeszcze niepotwierdzona, jest taka, iż ktoś mógł natknąć się na szkielety, prowadząc jakieś prace ziemne i przenieść je w miejsce koło kościoła. Nieznana jest także płeć zmarłych. Jej ustaleniem i wieku odkrytych kości zajmą się – wszystko na to wskazuje specjaliści-antropolodzy z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie – dodaje nasz rozmówca.

Przypuszczam, że kości zostały tutaj wtórnie złożone w XIX albo w XX wieku. Po czym to wnioskuje? Nie są ułożone anatomicznie. Są rozrzucone i zdekompletowane. Nie ma niektórych części szkieletu. Ich stan jest, niestety, nie najlepszy – przyznaje Urbański. – Wśród trzech szkieletów jeden należy do dziecka. Wnioskuje to po żuchwie, w której dopiero zawiązywały się drugie zęby. Także stan uzębienia pozostałych dwóch osób daje podstawę do twierdzenia, że są to bardzo młodzi ludzie. Sądzę, że mieli od 10 do 20 lat.

Bartłomiej Urbański przypuszcza, że na tym terenie badacze mogą natrafić na inne ciekawe rzeczy, a to z tej racji, że jego koleje losu były bardzo burzliwe. Ma nadzieję, że uda się podczas prac znaleźć rozwaliska, czy fragmenty po istniejącym kiedyś kościele przyklasztornym.

Gdyby udało się odkryć fragment chociażby detalu architektonicznego, czy posadzki – to już byłoby coś – uważa sądecki archeolog. – Mam nadzieję, że za kilka dni, kiedy wykop zostanie pogłębiony uda się dotrzeć do warstw, związanych z okresem staropolskim, czy nawet średniowiecznych. Na razie oprócz szkieletów udało się natrafić w wykopie na sporo szklanych fragmentów. Moja hipoteza jest taka, że są to najprawdopodobniej stare znicze, pochodzące – jak się wydaje z XVIII i XIX wieku. Trzeba wziąć pod uwagę, że jeszcze u schyłku XIX w. w tej części miasta znajdował się przeniesiony sarkofag Dobka Łowczowskiego, podstolego Zygmunta III Wazy, posła do Turcji, Szwecji, Moskwy, właściciela Wielopola i Zabełcza, który został później przeniesiony pod wieżę. Nie można też wykluczyć tego, iż w kościele klasztornym, pod posadzką też chowano zmarłych. Szczątki, na które teraz natrafiliśmy były bardzo płytko pochowane. Czy to był pierwotny poziom kościoła, jeszcze nie wiadomo.

Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym roku na terenie zespołu poklasztornego OO Franciszkanów sondażowe badania archeologiczne będą kontynuowane. Odsłaniane będą m.in. fundamenty obecnego kościoła ewangelickiego, by ocenić ich stan. Ma to związek z planowanym remontem budynku. Niezależnie od ich efektów z pewnością przyczynią się one do poszerzenia wiedzy o historii miasta i zespołu poklasztornego. Kompleks pofranciszkański jest wpisany do rejestru zabytków.

Prace archeologiczne wpisują się w trwający od ubiegłego roku remont, który prowadzony jest staraniem Rady Parafialnej Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego (luterańskiego) w Nowym Sączu. W przyszłym roku zacznie się drugi jego etap, który skupi się na remoncie generalnym kościoła.

Planujemy zamontowanie w nim ogrzewania, którego praktycznie kościół nie posiada od momentu wybudowania, czyli od 1670 roku – mówi Dominik Chmielewski, skarbnik parafii, członek Rady Parafialnej kościoła ewangelicko-augsburskiego w Nowym Sączu. – Chcielibyśmy zamontować ogrzewanie podłogowe-sektorowe, a to wiąże się z montażem pod ziemią instalacji. W związku z tym ten teren musi być wcześniej przebadany przez archeologów. Planujemy także osuszyć i zakonserwować fundamenty kościoła. Dalszym etapem prac archeologicznych będzie przebadanie miejsca, na którym stał dawny kościół. Być może uda się odkryć jego fundamenty, czy fundamenty klasztoru i je wyeksponować i wkomponować w ogród, który w przyszłym roku chcielibyśmy tutaj zaaranżować.

Niewykluczone, że wkrótce będziemy mieć kolejne dobre wiadomości dla Czytelników portalu.

(MIGA)

Fot. (MIGA)

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.